Asset Publisher
Rok w życiu trzmieli
Od wczesnej wiosny do późnej jesieni wszędzie tam gdzie są kwiaty słychać ich charakterystyczne buczenie.
Za co lubimy trzmiele? Choć mają żądła, są spokojne i przyjazne, potrafią wprawić nas w dobry nastrój, są tam, gdzie kwiaty, latem aktywne nawet 18 godzin na dobę, pracują wydajniej niż pszczoły. Niekiedy latają na wysokości 6 000 m n.p.m. a to oznacza, że Tatry czy nawet Alpy nie są dla nich przeszkodą.
Życie kolonii trzmieli zaczyna się wczesną wiosną, kiedy budzą się do życia w podziemnej norce. Zimuje jedynie królowa. Nie zamarza dzięki obecnemu w hemolimfie glikolowi. Przed chłodem chroni ją też gęste owłosienie. Gdy temperatura osiągnie jedynie +2 st. C odbywa swój pierwszy lot. Pilnie poszukuje kwiatów, by uzupełnić brakującą energię. Nierzadko pierwszym źródłem nektaru są bazie wierzbowe czy żółte kwiaty derenia. Po zaspokojeniu głodu i regeneracji sił królowa rozpoczyna poszukiwanie miejsca na gniazdo. Zwykle zajmuje opuszczone przez myszy, łasice czy ptaki norki ziemne, ale nie pogardzi też budkami lęgowymi. O miejsce na gniazdo potrafi walczyć aktywnie a wykorzystując żądło jest w stanie przegonić dużo większą od siebie mysz. W norce zakłada nową kolonię, która w ciągu lata może powiększyć się nawet do 100 osobników. Pracując ciągle w pojedynkę z wosku buduje garneczki, w których składa zapłodnione ubiegłej jesieni jaja. W każdym naczyńku będzie ich od 5 do 15, po czym zamyka je szczelnie woskiem. Królowa sama troskliwie opiekuje się młodym pokoleniem, ogrzewa garnuszki własnym ciałem, utrzymując temperaturę 35 st. C. Chyba żaden owad nie dba tak o swoje potomstwo. Po jakimś czasie z jaj wylęgają się larwy a po kolejnych 20 dniach poczwarki. Młode pokolenie trzmieli wykluwa się jednocześnie, owady są bezbarwne i mokre. Są to robotnice. Od tej pory królowa nie opuszcza gniazda, lecz ciągle składa jaja. Robotnice znoszą pyłek i nektar, które zostają złożone do woskowych garnuszków jako zapas dla całej kolonii. Potrzeby są niemałe, gdyż każdy trzmiel potrzebuje ok. 150 mg cukru dziennie. Na szczęście latem kwiatów a tym samym nektaru i pyłku nie brakuje a trzmiele mogą wybierać ulubione smaki.
Niestety w sierpniu ten okres dobiega końca. Na przełomie lata i jesieni królowa słabnie a w końcu pada ofiarą swojego potomstwa, które atakuje ją i zabijają za pomocą żądeł. I co dalej z życiem kolonii? Przyroda znalazła na to rozwiązanie – w gnieździe pojawiają się większe osobniki a są to przyszłe królowe. Jeszcze tej jesieni następuje kopulacja, lecz zapłodnione jaja zostaną złożone dopiero wiosną przyszłego roku. Wraz z opadaniem liści kolonia robotnic wymiera a zimę przetrwają jedynie królowe, które wiosną założą nowe kolonie. I tak cykl życia trzmieli powtarza się od tysięcy lat.