Asset Publisher Asset Publisher

Burza w lesie

Lato to pora burz. Może zdarzyć się, że zaskoczy nas w lesie. Jak wtedy postępować?

Pień dębu z widocznym śladem po uderzeniu pioruna (Fot. J. Kuczyńska)

Statystyki pokazują, że w Polsce mamy 18-32 dni burzowych w roku. Najczęściej występują na Podhalu i w Bieszczadach, ale i na Kaszubach zdarzają się dość często. Wyładowaniom atmosferycznym towarzyszy temperatura 30 tys. oC, napięcie 50 mln watów i natężenie 30 tys. amperów.  Wielkości niewyobrażalne, prawda? Może pojawić się też wichura i ulewny deszcz. Co zatem zrobić, by uniknąć przykrych skutków załamania pogody? Przede wszystkim nie ignorujmy pierwszych odgłosów burzy, gdyż wyładowania atmosferyczne mogą pojawić się jeszcze przed strefą opadów.  Najbezpieczniej jest schować się w pomieszczeniu a więc w budynku. Można też schować się w aucie, jest to również bezpieczne miejsce. Wytwarza się tu efekt tzw. klatki Faradaya. Polega on na tym, że ładunki elektryczne przemieszczają się po zewnętrznej stronie przewodnika, natomiast wewnątrz jesteśmy bezpieczni. Jeśli zapędziliśmy się na górę, zejdźmy niżej – pioruny najczęściej uderzają tam, gdzie mają najbliżej a więc w najwyższe punkty. Są nimi również drzewa, wieże czy maszty. Dodatkowo pod drzewem jesteśmy narażeni na spadające w czasie silnego wiatru gałęzie. Zejdźmy zatem niżej, może znajdzie się jakiś dołek czy kotlinka, by tam bezpieczniej przeczekać burzę. Pamiętajmy jednak, żeby nie były to miejsca w pobliżu rzek czy jezior, gdyż są one magnesami dla piorunów. Podobnie działają nawet płaty mokrego mchu! Jeśli znajdujemy się na otwartej przestrzeni odrzućmy wszystkie większe metalowe przedmioty, poszukajmy w miarę możliwości niecki i tam przykucnijmy, zbliżając maksymalnie stopy do siebie. Jeśli jesteśmy w kilka osób, rozejdźmy się na odległość kilkudziesięciu metrów. Pozwoli to uniknąć porażenia wskutek tzw. napięcia krokowego. Dobrym sposobem uniknięcia burzy jest śledzenie portali internetowych, gdzie na bieżąco prezentowane są prognozy burzowe.

Niekiedy uderzenie pioruna powoduje obumarcie lasu na większej powierzchni (Fot. J. Kuczyńska)

I na koniec jeszcze jedna ciekawostka. Zwykle piorun poraża pojedyncze drzewo. Zdarzyła się jednak sytuacja, kiedy wskutek wyładowania atmosferycznego porażone zostały drzewa na pow. ok. 0.20 ha. Uschnięte były całe drzewa lub ich wierzchołki, pozostałe usychające lub żółknące. Na sośnie widoczne były ślady żerowania kornika sześciozębnego, owada typowego dla wysokich temperatur typu pożar czy właśnie uderzenie pioruna. Dlaczego tak się stało? Był to efekt działania bardzo wysokiej temperatury oraz przerośnięcia systemów korzeniowych drzew, co ułatwiło rozprzestrzenianiu się ładunku elektrycznego.

A po burzy przychodzi słońce (Fot. J. Kuczyńska)