Wszystko zaczęło się w 2011 roku, który obchodzony był jako Międzynarodowy Rok Lasów. Chcieliśmy zrobić coś szczególnego i wtedy właśnie zrodził się pomysł 6 wycieczek po lesie, prowadzonych przez miejscowych leśników. I na tym miało się skończyć, ale duże zainteresowanie a wręcz prośby uczestników nie pozwoliły nam na to. Każdego następnego roku organizowaliśmy 5-6 wędrówek i właściwie nie wiemy kiedy minęło 9 lat wspólnego wędrowania. W tym czasie odbyło się 50 wycieczek po lesie!

50 wędrówek to nie lada wyczyn, wszak dystans na każdej z nich niemały a tempo „słuszne”, zadziwiające jest więc, że zainteresowanie wycieczkami nie słabnie. Gdyby zsumować liczbę uczestników, to otrzymamy niebagatelną liczbę ok. 1500 osób! Imponujący jest też dystans jaki razem przeszliśmy a wynosi on ponad 800 km i jest to dalej niż z Helu do Zakopanego!

Pomysł i zapał jednej osoby nie wystarczyłyby - takie przedsięwzięcie nie miałoby racji bytu, gdyby nie zaangażowanie większej liczby osób. Pierwsze wycieczki prowadzili Jagoda i Leszek, ale szybko dołączyli inni leśniczowie: Piotrek, Sławek, Krzysiek, Mirek, w ostatnich latach Szymon, Halinka i inni, w tym również pracownicy biura.

Nie zawsze było łatwo, niekiedy towarzyszył nam deszcz, czasami śnieg, bywało że i nadmierny upał a trasa często była niełatwa i „... przed nami góra – dół...”. Wszyscy jednak szli dzielnie z uśmiechem na twarzy, na której rysowała się radość z obcowania z przyrodą i satysfakcja z przebytej trasy. O, jak smakują wtedy kiełbaski upieczone na ognisku i herbatka z towarzyszących nam zawsze „leśnych” dzbanków...

I co dalej? Na 50 wycieczce wyśpiewano takie życzenie:

„... radośnie ruszamy co tchu,

W bory i grądy – jak Pan Bóg pozwoli dojdziemy do stu”

Już za miesiąc, 20 października następna wycieczka „Z leśnikiem do lasu”, na którą już dziś zapraszamy. A potem... zajmiemy się planowaniem wycieczek na rok następny, bo „...nie warto przecież w miejscu stać...”.