Lista aktualności Lista aktualności

O kowaliku słów kilka

Wędrując w pogodne dni po lesie możemy usłyszeć charakterystyczne sit sit sit. To nawoływania kowalika, który jako jeden z pierwszych rozpoczyna swój okres godowy. Jego łacińska nazwa brzmi Sitta europaea i pochodzi właśnie od tego głosu. Jest to bardzo sympatyczny i ciekawy gatunek, przyjrzyjmy się  mu zatem bliżej.

Kowalik przy karmniku (fot. L. Koszutowska)

Swoim wyglądem i zachowaniem przypomina trochę sikory a trochę dzięcioły. Nierzadko spotkamy go w przydomowych karmnikach, gdzie w towarzystwie sikor chętnie wyjada przygotowane ziarenka. Jego ulubionym środowiskiem są jednak korony drzew, gdzie w spękaniach kory wyszukuje owady i ich larwy. Porusza się przy tym bardzo charakterystycznie, gdyż głową w dół. Jest to jedyny spośród naszych gatunków ptak, który opanował tę sztukę. W przeciwieństwie do dzięciołów nie podpiera się jednak ogonem, lecz wczepia pazurkami w korę drzew i niejako zawisa na górnej nodze, podpierając się dolną. I tak na przemian. Podobnie jak sikory gniazduje w dziuplach. Nie potrafi wykuć ich samodzielnie, lecz korzysta z przygotowanych przez dzięcioły. Tu ponownie zachowuje się absolutnie specyficznie, albowiem zbyt duży otwór wlotowy... zalepia gliną. Stąd pochodzi jego nazwa ludowa – kowal zalepiacz. Inne nazwy potoczne to: bargiel, dzięcioł modrawy i sikorożołn europejski.

Wczesna wiosna to bardzo dobry czas do obserwacji. Bezlistne drzewa nie tworzą zielonego parawanu, za którym ptaki mogą ukryć się przed okiem obserwatora. Za miesiąc, dwa przyleci wiele innych gatunków. W ptasim świecie zapanuje istny harmider, z którego trudno wyłowić pojedynczy głos a w zielonej plątaninie trudniej odszukać jego autora. Pamiętajmy o tym w czasie wiosennego spaceru po lesie.